sobota, 14 grudnia 2013

Konoha Histori Song cz.3

Po kilku minutach dziewczyny odzyskały przytomność a przy grupce, pojawili się dorośli.
- Czy wam na głowy upadło?!- krzyknęły zemdlałe, jak i dorośli.
- Przykro, ale tak.- powiedziały jednocześnie. Akari złapała Matsuri za rękę, ścisnęła ją mocno i obie zniknęły. Akari pięknie wyminęła ich zanosząc się lakonicznym śmiechem. Matsuri, skoczyła na brata przewracając go, znajdując się obok Akari i dalej biegnąc. Nagato szedł wraz z Yahiko do szkoły. Niczego nie świadomy, rozmawiał z przyjacielem o zadaniu z matematyki.
- Niech zgadnę. Nie zrobiłeś co nie Yahiko?
- Jakbyś zgadł. Jak można lubić matematykę!?- ten się tylko zaśmiał.
- Nie martw się. Dam ci spisać w szatni.- i dalej rozmawiając udali się do szkoły. Przebrali się, kierując swoje kroki w kierunku sali gimnastycznej. Matsuri wraz z  Akari rozgrzewały się. Chciały gimnastykę, bo jej dawno nie było. Gdy zadzwonił dzwonek, dziewczyny jak i chłopaki czekali na nauczycieli. Lecz przyszła tylko pani Anko.
- Moi drodzy. Dziś mamy łączony wf, ponieważ pan Guy nie mógł dziś przyjdź do szkoły. Jako iż chłopcy do nas dołączyli, dziś oni wybierają.- dziewczyny jęknęły. Lecz nie wszyscy byli.- Gdzie jest Urokiri i Akasuna?
- A jak pani myśli? Oczywiście, że tam.- Iris wskazała na piętro, z którego najlepiej wykonuje się salta. Matsuri klepnęła Urokiri po ramieniu, dając jej sygnał, żeby skakała. Z wielkim uśmiechem, zaczęła brać rozbieg, wyskakując z poddasza, Mats wcześniej zeszła, pilnować aby nic się jej nie stało. Udało jej się zrobić dwa salta i złapała się liny do podciągania. Rozbujała się i ze śmiechem, wyskoczyła, lądując z gracją na materacu. Każdy się na nich patrzył a Hatake pisała im coś w notesie.
- Poprawiłaś się Ak.- stwierdziła, przybijając przyjaciółce piątkę.
- Ach dziękuje, panno hrabino.- uśmiechnęła się zadziornie.
- Mam nadzieje, że już skończyłyście moje drogie.
- Oczywiście proszę pani.- rzekły z poważnymi minami.
- To co wybieracie chłopcy?
- Koszykówkę.
- Siatkówkę.
- Piłkę nożną.- powiedzieli jednocześnie. Dziewczyny tylko przewróciły oczami, kładąc dłonie na biodra.
- Ej! Bachory, to nie piaskownica. Skoro nie umiecie się zdecydować to będzie gimnastyka. Koniec i kropka. Jeśli komuś się nie podoba to powiedzcie mi to w twarz.- szarooka spojrzała na nich groźnie. Ci szybko pokiwali głowami, na znak że im to odpowiada…. Po lekcji wf, przyszła pora na koszmar nad koszmarami. A mianowicie, matematykę! Matsuri wcisnęła kumpeli swój zeszyt od matmy.
- Po co mi on?
- Jak to po co? Odrób mi lekcje.
- Chyba cię pojebało, że ci je zrobię. To twoja praca domowa. Poza tym już zaczyna się lekcja.- pokazała jej język.
- Małpa.- usiadły w ławce.
- No dobrze moi drodzy. Dziś robimy zadania w parach, które sam wybiorę. A więc Akari dosiadasz się do Nagato, Yahiko ty do Matsuri….- i dalej wymieniał osoby , które gdzie idą. Akari wzięła swoje książki z plecakiem i udała się do chłopaka. Uśmiechnął się do niej, a ta tylko uniosła na chwilę usta do góry, by po chwili opuścić je na dół. „ Akari, kurwa weź się w garść!” Poprawiła grzywkę, aby nie zasłaniała jej oczu.
- Czemu ich po prostu nie obetniesz, skoro ci przeszkadzają.
- Nie przeszkadzają mi. Po prostu jestem po wf. Ty też.- zerknęła na tablicę, szukając w podręczniku strony ze zadaniami. Otworzyła niezdarnie zeszyt i zaczęła ze skupieniem je studiować. Przysunął się do niej i podał swój zeszyt.
- Nie chce.
- Ale widzę, że już robisz błąd. I to poważny.
- A co cię to obchodzi Uzumaki?- odwróciła się do niego, stykając się z nim nosami. Matsuri to dostrzegła, szturchnęła rudzielca w ramię. Spojrzał na nich i zaczął rozmawiać z Akasuną, na temat dzisiejszej imprezy u czerwonowłosego. Odsunęła się od niego z czerwoną twarzą, podniosła rękę i spytała czy może wyjść do łazienki. Po trzymaniu zgody, szybko wybiegła z klasy….
             ***
Ana siedziała, wygodnie w fotelu, opierając się o ciało blondyna. Czytała intensywnie podręcznik, ucząc się przed testem. Nie chciała oblać. Do tego niebawem będą święta, które spędzi z rodziną Naruto. Czemu? Bo nie chce od nowa mieć takich samych świąt. Znudzona odłożyła książkę na podłogę i spojrzała na chłopaka.
- Coś nie tak An?
- Nie nic. Tylko nie mogę się doczekać tych świąt.
- Ja też dattebayo.- uśmiechnął się i pocałował ją w usta.

              ***
„Jesteście już gotowe moje panie?” takiego smsa otrzymała przed chwilą od Yahiko.
- Mats, czemu kazałaś mi się tak ubrać, co?
- Muszę cię jakoś wymknąć z domu. A jako pretekst damy imprezę u Yahiko.
- Podoba mi się twój pomysł.- i wyszły, wcześniej zamykając pokój dziewczyny. Wyszły mówiąc iż będą u kolegi. Matsuri chwyciła ją za nadgarstek. Wsiadły do samochodu Gaary.
- Cześć Sabaku.
- Hej Urokiri.- spojrzał na Matsuri. Wyszeptała mu coś do ucha, ten tylko westchnął. Ruszył. Po kilku minutach zatrzymał samochód, przed pewnym domem. Mats wysiadła z Ak. Weszły do domu a Urokiri już chciała z niego wyjść. Dobrze wiedziała gdzie jest. Nagle poczuła jak ktoś otacza ją ramieniem. Jak się okazało był tą osobą Yahiko.
- Wreszcie jesteś Akari.
- Jestem i spadam.- chciała znaleźć przyjaciółkę, lecz jej nigdzie nie widziała ani samochodu Gaary. Westchnęła przeciągle. Chłopak zaśmiał się, pomagając jej zdjąć kurtkę. Dziewczyna miała na sobie czarną koszulkę na ramiączka z dekoltem, czarne rurki i trampki. Zaprowadził ją do salonu, gdzie rozkręcała się zabawa. Nagato patrzył na nich wszystkich wściekły i zdziwiony. Podbiegł do Yahiko, chciał zacząć się z nim kłócić, lecz dostrzegł Akari. Na jej widok na chwilę znieruchomiał. Po chwili jednak się opanował i zaczął wypominać Yahiko jego zachowanie.
- Spokojnie kochany. Trzeba się bawić. Zatańczysz?- spytał się Akari. Uśmiechnęła się do niego i ruszyła za nim na parkiet. Uzumaki westchnął przeciągle. Kumpel z niego świetny, oczywiście z sarkazmem w głosie, a raczej w myślach. Zaczęła lecieć „Linkin Park Aoki”. Z uśmiechem, dziewczyna zaczęła poruszać się w rytm muzyki. Nagle Yahiko zamienił się miejscem z Nagato, który oczywiście stawiał opory, lecz tym razem nie wygrał. Nagle zaczęła lecieć wolna piosenka „ One Ok Rock Pierce”. Jej ręce znalazły się na jego ramionach, położył swoje ręce na jej talii i kołysali się w rytm piosenki. Nagle Akari zaczęła śpiewać wraz z Taką. Chłopak słuchał jej z oczarowaniem. Piosenka jednak się skończyła, dziewczyna podziękowała za taniec i pomknęła w głąb korytarza. Chłopak poszedł w tę samą stronę, jednak udał się na górę. Yahiko zerknął na Konan, która poszła za Urokiri. Mieli plan i musieli go zrealizować, właśnie teraz. Dorwała ją w kuchni. Siedziała na parapecie otwartego okna.
- Nie jest ci za zimno Ak?
- O cześć Konan. Nie jest.
- Widziałam jak tańczyłaś z Nagato.- udała specjalnie głos zazdrosnej dziewczyny.
- A ty z nim jesteś? Nie wiedziałam.
- No właśnie jestem. I chce cię prosić o przysługę.
- Niby jaką?- ze złamanym sercem spojrzała na nią, ukrywała jednak cierpienie.
- Myślę iż on mnie zdradza. Możesz to sprawdzić, proszę?
- Niech ci będzie, gdzie on jest?
- U siebie w pokoju.- szatynka zeskoczyła, zamykając okno. Udała się a Konan gdy tylko była na schodach wysłała wiadomość do Yahiko. Szła patrząc pod swoje nogi. „ Czemu się zgodziłam?! To ona jest jego dziewczyną nie ja! Nawet nie wiem gdzie jest jego pokój.” Załamana uderzyła się dłonią w czoło. Dostrzegła lekko uchylone drzwi. Postanowiła zaryzykować i do nich podeszła. Zapukała niepewnie, lecz gdy nie otrzymała odpowiedzi, weszła do pomieszczenia ostrożnie. Gdy chciała po cichu wejść do końca, została do tego pokoju wepchnięta a drzwi zza nią zamknięte.
- Akari? Co ty tu robisz?- usłyszała zza sobą jedwabisty głos chłopaka. Odwróciła się i ujrzała go bez koszuli. Szybko jednak odwróciła wzrok.
- Konan mnie prosiła abym po ciebie poszła. I ktoś mnie tu wepchnął zamykając drzwi.- z całej siły starała nie patrzeć na jego tors. Ale ludzie ona jest tylko człowiekiem! Do tego dziewczyną. Ciekawość ujrzenia chłopaka bez koszuli była większa, uniosła na niego wzrok. Nie zauważyła kiedy znalazł się przed nią. Przełknęła ślinę, nerwowo poprawiając kosmyk włosów zza ucho. Kierowany jakimś instynktem przysunął się do niej bliżej. Ta się odsuwała aż nie natrafiła na ścianę. Zagrodził jej drogę. Spojrzała na niego, unosząc głowę do góry. Jego wargi tak ją kusiły, wołały. Mogła utonąć w jego spojrzeniu. Chciała tego. Chciała go dotknąć, poczuć smak jego warg na swoich, na ciele. Nagato poprawił jej kosmyk włosów. Zadrżała pod jego dotykiem. Położył lewą dłoń na jej czerwonym policzku. Schylił się chcąc jej coś powiedzieć, jednak ona to zrozumiała inaczej. Wspięła się na palce, kończąc z swoją nieśmiałą postawą. Jej wargi dotknęły niepewnie jego ust. Sparaliżowało go to. Wsadziła palce, prawej, drobnej dłoni w jego włosy. Przyciągnęła go bliżej siebie, zachłannie całując go w usta. Przelała się w niej czara pożądania. Tyle lat pragnęła to zrobić. Teraz to zrobiła, nie bacząc na konsekwencje swojego czynu. Lewą dłoń położyła na jego karku, jej usta dyrygowały w tym pocałunku. Odwróciła się na pięcie i teraz to on był przy ścianie. Nagle się powstrzymała. Odskoczyła od niego cała czerwona ze wstydu. „ Przecież on ma dziewczynę! Co ja kurwa wyprawiam. Teraz to już nawet nie spojrzy na mnie!” Załamana patrzyła się we swoje dłonie, które leżały na czerwonym dywanie. Chłopak patrzył na nią zaskoczony i skołowany. Panowała niezręczna cisza, która coraz bardziej ciążyła dziewczynie. Po chwili otrząsnął się i ruszył w jej stronę. Usiadł przed nią. Bała się na niego spojrzeć. Z zbójeckim uśmiechem, popchnął ją na dywan, zagradzając jej drogę ucieczki. „ Co on wyprawia?” Zaciekawiona spojrzała na niego. Jego twarz znajdowała się milimetry od jej. Zamknęła oczy i odwróciła twarz. Zaśmiał się. Nagle miała ochotę się na niego wydrzeć. Odwróciła twarz a jej usta zostały zaatakowane przez jego wargi, które namiętnie ją całowały….
            ***
Matsuri siedziała w kinie z Sabaku. Została na tę randkę wygoniona przez babkę. I teraz musiała oglądać jakieś ckliwe romansidło wybrane przez staruchę. Nudziła się jak mops i było widać po chłopaku, że on także. Złapała go za rękę i opuścili salę kinową. Wyszli z kina i siedzieli w jego samochodzie.
- Co ci się stało Matsuri?
- Ciebie nie nudziło to badziewie?
- Nie.
- Błagam Sabaku nie kłam mi tu. Przecież to widać gołym okiem.
- Nie zachowuj się dziecinie.
- Kto tu się zachowuje dziecinnie Sabaku?!- przysunęła się do niego i pocałowała w usta. Lecz na tym się nie skończyło…<sorry, ale nie mam głowy do hentai..- dop. Akari>
           ~*~
Cześć moi mili! Bardzo przepraszam, za brak notki, ale szkoła i tak dalej. To przed ostatnia część opo bo niestety , ale nie mam na niego pomysłu.... Zapraszam do komentowania.