Szybko pomogła mu z papierami i po dwóch godzinach szli
na pole treningowe. Ana już po pierwszych pięciu godzinach załapała podstawy.
Tym czasie Kushina siedziała z Akari i sprawdzała jej stan. Dziewczyna
otworzyła swoje wielkie oczy i uśmiechnęła się ziewając do kobiety.
- I jak się spało dattebane?
- Nie najgorzej. Całe ciało mnie cały czas boli, ale jakoś się to zniesie.- powiedziała siadając a na jej twarzy pojawił się wielki grymas bólu. Kushina pomogła jej usiąść, pod jej plecy podłożyła poduszkę i usiadła na krześle obok łóżka. Ak spojrzała na nią i widziała, że coś trapi przyszłą panią Namikaze.- Coś się stało Kushina-chan?
- Martwię się.
- Czym?- na twarzy kobiety pojawił się lekki rumieniec.
- Nocą poślubną i całą ceremonią.
- Ale z tego co mi mówił Minoru to wy już no ten teges robiliście…- wyjąkała z rumieńcem.
- CO?! Oczywiście , że nie dattebane!! Ja go chyba zaraz zabije dattebane!- krzyknęła a w jej oczach pojawił się niebezpieczny błysk.
- To…może…powiesz mi czego się boisz no wiesz w…nocy poślubnej i ceremonii. Postaram ci się jakoś pomóc skoro i tak nie mogę się ruszać.- odpowiedziała patrząc na kobietę z lekkim uśmiechem.
- No dobrze. No bo… ja nawet nie wiem czy coś z siebie wyduszę, a na dodatek czy wytrzymam w butach na obcasach lub dłużej w sukni ślubnej! A do tego będę słyszeć zapewne jakieś teksty tego zboczeńca na temat mojego wyglądu i no wiesz czego dattebane! A podczas nocy to…
- Dobra! Rozumiem. Boisz się tego, że podczas nocy poślubnej Minato nie będzie się z tobą chciał kochać a do tego boisz się tego zepsuć. Dobrze mówię?- kobieta tylko przytaknęła.- Co do Jirayi to na ślubie jak i na weselu będę mieć na niego oko. I jeśli wyskoczy z jakimś zboczonym tekstem lub uwagą to oberwie po głowie. A tak właściwie masz już wybraną suknie?
- Tak. Minato oczywiście jej nie widział dattebane.
- A kto jest twoją druhną?
- Miała być Mikoto, ale akurat wypada jej termin.
- To ja ją z chęcią zastąpię.- uśmiechnęła się w stronę kobiety, która ten uśmiech odwzajemniła. O dwudziestej drugiej Uzumaki opuściła ludzką boginie i ruszyła do domu. Tak samo jak Ana i Minato po ciężkim treningu dziewczyny ruszyli do swoich domów. Ana gdy tylko przekroczyła próg udała się do łazienki wziąć kąpiel a następnie do swojego pokoju i w samym ręczniku upadła zasypiając. Następnego dnia z samego rana udała się do gabinetu Hokage po dalsze instrukcje. Po ich otrzymaniu ruszyła na trening dalej trenować.
- I jak się spało dattebane?
- Nie najgorzej. Całe ciało mnie cały czas boli, ale jakoś się to zniesie.- powiedziała siadając a na jej twarzy pojawił się wielki grymas bólu. Kushina pomogła jej usiąść, pod jej plecy podłożyła poduszkę i usiadła na krześle obok łóżka. Ak spojrzała na nią i widziała, że coś trapi przyszłą panią Namikaze.- Coś się stało Kushina-chan?
- Martwię się.
- Czym?- na twarzy kobiety pojawił się lekki rumieniec.
- Nocą poślubną i całą ceremonią.
- Ale z tego co mi mówił Minoru to wy już no ten teges robiliście…- wyjąkała z rumieńcem.
- CO?! Oczywiście , że nie dattebane!! Ja go chyba zaraz zabije dattebane!- krzyknęła a w jej oczach pojawił się niebezpieczny błysk.
- To…może…powiesz mi czego się boisz no wiesz w…nocy poślubnej i ceremonii. Postaram ci się jakoś pomóc skoro i tak nie mogę się ruszać.- odpowiedziała patrząc na kobietę z lekkim uśmiechem.
- No dobrze. No bo… ja nawet nie wiem czy coś z siebie wyduszę, a na dodatek czy wytrzymam w butach na obcasach lub dłużej w sukni ślubnej! A do tego będę słyszeć zapewne jakieś teksty tego zboczeńca na temat mojego wyglądu i no wiesz czego dattebane! A podczas nocy to…
- Dobra! Rozumiem. Boisz się tego, że podczas nocy poślubnej Minato nie będzie się z tobą chciał kochać a do tego boisz się tego zepsuć. Dobrze mówię?- kobieta tylko przytaknęła.- Co do Jirayi to na ślubie jak i na weselu będę mieć na niego oko. I jeśli wyskoczy z jakimś zboczonym tekstem lub uwagą to oberwie po głowie. A tak właściwie masz już wybraną suknie?
- Tak. Minato oczywiście jej nie widział dattebane.
- A kto jest twoją druhną?
- Miała być Mikoto, ale akurat wypada jej termin.
- To ja ją z chęcią zastąpię.- uśmiechnęła się w stronę kobiety, która ten uśmiech odwzajemniła. O dwudziestej drugiej Uzumaki opuściła ludzką boginie i ruszyła do domu. Tak samo jak Ana i Minato po ciężkim treningu dziewczyny ruszyli do swoich domów. Ana gdy tylko przekroczyła próg udała się do łazienki wziąć kąpiel a następnie do swojego pokoju i w samym ręczniku upadła zasypiając. Następnego dnia z samego rana udała się do gabinetu Hokage po dalsze instrukcje. Po ich otrzymaniu ruszyła na trening dalej trenować.
*** W tym samym czasie z perspektywy Akari***
Znajdowałam się w jakieś komnacie. Ściany miały kolor złoty, spojrzałam na siebie i miałam na sobie swój strój. Ruszyłam przed siebie. Nagle wyczułam obok siebie czyjąś obecność. Odwróciłam się na pięcie z naszykowaną pięścią. Szybko jednak ją opuściłam bo zauważyłam chłopaka. Miał czerwone włosy jak i oczy. Włosy sięgały mu do ramion z tyłu głowy, natomiast po bokach twarzy spływały mu dwa długie kosmyki.
- Kim ty jesteś?- pytam prostując się.
- Witaj Akari. Dawno się nie widzieliśmy co nie?- posłał mi uśmiech.
- Z kąt znasz moje imię?!
- Jak mogę go nie znać kuzyneczko?
- Ku…kuz…kuzyneczko?
- Tak. Nazywam się Dante Urokori.
- Co ja tu robię do cholery?!
- Chciałem z tobą porozmawiać.
- Niby o czym?- spytałam zakładając ręce na piersi.
- Jedna z was niedługo umrze.- powiedział zanim nie zniknął z mojej głowy.
Znajdowałam się w jakieś komnacie. Ściany miały kolor złoty, spojrzałam na siebie i miałam na sobie swój strój. Ruszyłam przed siebie. Nagle wyczułam obok siebie czyjąś obecność. Odwróciłam się na pięcie z naszykowaną pięścią. Szybko jednak ją opuściłam bo zauważyłam chłopaka. Miał czerwone włosy jak i oczy. Włosy sięgały mu do ramion z tyłu głowy, natomiast po bokach twarzy spływały mu dwa długie kosmyki.
- Kim ty jesteś?- pytam prostując się.
- Witaj Akari. Dawno się nie widzieliśmy co nie?- posłał mi uśmiech.
- Z kąt znasz moje imię?!
- Jak mogę go nie znać kuzyneczko?
- Ku…kuz…kuzyneczko?
- Tak. Nazywam się Dante Urokori.
- Co ja tu robię do cholery?!
- Chciałem z tobą porozmawiać.
- Niby o czym?- spytałam zakładając ręce na piersi.
- Jedna z was niedługo umrze.- powiedział zanim nie zniknął z mojej głowy.
*** perspektywa trzecio osobowa***
Otworzyła oczy zlana potem. Nie mogła pozwolić aby jej
siostra zginęła. Już postanowiła. Nagle w jej głowie zapaliła się lampka
mówiąca, że coś się stało jej siostrze. Rozejrzała się po pokoju. Była sama a
za oknem był wschód słońca. Odłączyła się od kabli, ubrała ubranie zapewne
przyniesione przez Kushinę i wyskoczyła przez okno nie zważając na ból całego
ciała. Wylądowała na ziemi i upadła na kolana. Podniosła się szybko z nich i
chwiejnym biegiem ruszyła za niewidzialną nicią. Ana upadła na ziemie. Nie
potrzebnie poprosiła sannina o trening. Znów na niego ruszyła z rasenganem.
Starała się go nim trafić, lecz na marne. Złapał ją za drugą rękę i cisnął na
drzewo.- Kuso!
- Musisz być spokojna. Inaczej nawet mnie nie trafisz.- uśmiechnął się w ten zboczony sposób. Ale Ana wzięła jego radę do serca. Chciała wziąć uspokajający wdech, lecz sannin na nią biegł. No tak. Nie po to go prosiła o trening. Akari biegła dalej chwiejnym krokiem. Ludzie zaczynali budzić się do pracy. Gdy dotarła na pole treningowe zauważyła jak Ana obrywa od sannina. Wkurwiona i na nią i na niego. Jej dłonie zacisnęły się w pięści. Przez to zbielały jej kłykcie, w jej żyłach zaczęła płynąć adrenalina z wielką chęcią mordu tej dwójki. Nim się ktoś obejrzał dziewczyna zamieniła się w ludzką boginię słońca i księżyca. Czuła jak nieopisana siła wypełnia jej ciało. W bardzo krótkim czasie podzieliła dystans dzielący ją od tej dwójki idiotów.
- Akari! Ja to wszystko wyjaśnię!- krzyknęła siostra podnosząc ręce do góry. Ta nie patrzyła na nią tylko na sannina. Zbliżyła się do niego powoli, złapała za fraki i go pobiła aż do nieprzytomności…. Po stłuczeniu sannina, spojrzała na siostrę. Gdy już chciała na nią krzyczeć dlaczego jej nie posłuchała z białego dymu wyłonili się Kushina, Minoru i Nagato.
- Akari! Wracasz mi w tej chwili do szpitala dattebane!- krzyknęła kobieta podchodząc do niej. Położyła dłoń na jej ramieniu a cała siła jaką miała w formie bogini znikła tak jak i postać bogini. Upadłaby na ziemie gdyby Uzumaki nie podtrzymała jej. Od razu przy niej pojawił się Nagato. Wziął ją na ręce i razem z Kushiną ruszyli w stronę szpitala. Minoru podszedł do swojej dziewczyny.
- Co się stało?- położył dłoń na jej ramieniu.
- Uczyłam się rasengana i nagle Ak się tu zjawiła bijąc Ero-senseia.
- ŻE CO?!
- No co? Sam mnie byś nie nauczył, tak więc poprosiłam Minato-same. I nie wyskakuj mi ty, że to niebezpieczne dobra?
- Dlaczego?
- Dlaczego co?
- Dlaczego chcesz się go nauczyć?- spojrzał na nią z kamienną twarzą.
- Aby móc chronić tych , których kocham i pokazać Akari, że sama o siebie też umiem zadbać.
- Ta?- spytał przybliżając swoją twarz do jej. Chciał ją pocałować, lecz ta zemdlała ze zmęczenia. Szybko złapał ją w talii i przeniósł do domu. Gdy położył ją na łóżku ta otworzyła oczy, złapała go za koszulę ciągnąc w dół do siebie i namiętnie całując. Chłopak odwzajemnił pocałunek, złapał ją w żelazny uścisk i przekręcił się z nią, że znajdowała się pod nim. Jego uścisk stał się silniejszy. Jego usta zeszły niżej na jej szyję. Drażnił swoim oddechem a wręcz swą samą obecnością dziewczynę i to od ich pierwszego spotkania. Z wielkim trudem starała się nie poddać tym pieszczotą, lecz po chwili poddała się tej rozkoszy. Rozluźniła mięśnie i rozkoszowała się jego dotykiem. Ale tym razem im te pieszczoty nie wystarczyły. Wplotła palce w jego włosy i rozpoczęła taniec ich języków. Jego dłonie znalazły się na jej plecach. Głaskał je i schodził coraz niżej. Gdy zatrzymały się na jej szortach, jego dłonie znalazły się na jej pośladkach. Usiadł z dziewczyną, która jeździła dłońmi po jego torsie. W obydwojga zapłonął po raz kolejny płomień pożądania. I tym razem postanowili go rozmiesić. Minoru powoli zaczął rozpinać guziki z koszuli ukochanej. Nigdzie się nie śpieszyli. Po chwili zdjął ją z niej i upuścił na podłogę obok łóżka. Ana popchnęła go na łóżko i się przekręciła, że to on był na niej. Nigdy by tego nie powiedziała, ale lubiła jego dominacje w każdej pieszczocie. I tak też było i tym razem. Blondyn pozbył się jej szortów. Jego usta schodziły niżej. Broda, szyja, obojczyk, dołek pomiędzy piersiami, kaczy dołek( miejsce pod piersiami- dop. Ak), brzuch i z powrotem. Po jeszcze kilku takich wędrówkach dziewczyna An zdjęła jego spodnie i koszulę. Jej dłonie badały każdy zakamarek klatki piersiowej chłopaka. Minoru okrył ich kołdrą a tam pozbyli się pozostałych części garderoby. Złączyli swoje dłonie i patrząc jej w oczy wszedł w nią…. Dziewczyna upadła na poduszkę obok chłopaka.
- I jak?- spytał podpierając się na łokciu.
- Nic nie czułam. Ale przez ciebie chce mi się spać.- rzekła udając ziewanie.
- Co?!
- No ty tego nie potrafisz.- wzruszyła ramionami. Oczywiście, że się z niego nabijała. Została do niego przyciągnięta.
- Tak? To patrz.- i wpił się w jej wargi zaczynając wszystko od nowa.
Akari jako ludzka bogini słońca i księżyca: