Halloween.
Dzień na który wszyscy czekali lecz nieliczni znali jego prawdziwą noc. Na
obszarach Kiri Orochimaru wraz z ninja z tej wioski czekali na pierwszy blask
pełni księżyca aby znaleźć dwie dziewczyny. W tym samym czasie w RIO dwie
dziewczyny z różnych części miasta szykowały się na imprezę Halloweenową. Ana
była podekscytowana bo szła na nią wraz ze swoim chłopakiem i przyjaciółkami.
Gdy już była gotowa wsiedli do samochodu i ruszyli. Imori i Kimori najlepsze
przyjaciółki Akari były w domu kumpeli i namawiały ją na imprezę.
- Nie mam ochoty i już!- krzyknęła wkurzona Akari. Jej kumpele dobrze
wiedziały, że jest co po zerwaniu z chłopakiem a z tego co wie ma tam być ze
swoją nową dziewczyną.
- No weź. Będzie fajnie.- powiedziała Imori.
- Nie, nie i jeszcze raz nie!
- Małpa!- krzyknęłam Kimori i udała szloch. Wiedziała, że to na nią zadziała i
miała rację.
- Dobra! Dajcie mi chwilę.- rzekła i zanurzyła się w szafie.... Dziewczyny szły
z dwóch stron sali. Ana wraz ze swoim nowym chłopakiem trzymali się za ręce a
Akari z miną zbitego psa szła za kumpelami. Nagle obydwie grupy się spotkały i
Akari raptownie się zatrzymała. Ana spojrzała na osobę, w którą patrzył się jej
sobowtór i natrafiła na swojego chłopaka. Nagle Akari uciekła a Ana prowadzona
jakąś dziwną mocą pognała za nią. Dziewczyny znalazły się w opuszczonym domu.
Akari wbiegła na schody a Ana za nią. Nagle wyskoczyła zamaskowana postać i je
ogłuszyła.... Akari otworzyła oczy i ujrzała tę samą dziewczynę , która była z
jej byłym. Ana otworzyła oczy i natrafiła na mordercze spojrzenie.
- Ty!! Ty mi odebrałaś faceta! To przez ciebie mnie zostawił!!!- krzyczała ze
łzami w oczach. Ana jej współczuła i odruchowo przytuliła do siebie. Po
kilkunastu minutach usłyszały wybuch.
- Co jest do jasnej cholery!?- krzyknęła przerażona An. Ta szybko zakryła jej
usta.
- Cicho... Poczekaj no chwilę.- nakazała podnosząc się z podłogi i podchodząc
do okna. Widok jaki tam zastała był okropny. Cała wioska była w płomieniach.
Szybko się znalazła przy swojej nowej znajomej.- Wybacz , ale trzeba zniszczyć
ci tę kieckę jeśli chcesz żyć.- rzekła i rozpruła jej sukienkę do ud. Podniosła
ją i razem wybiegły z domu. Ana zbladła a Akari złapała ją za rękę i pociągnęła
z dala od tego miejsca. Znalazły się w lesie. Obie się bały a na dodatek nie
wiedziały gdzie są.
- Umiesz walczyć?- spytała się Ana.
- Tak. A ty?
- Też. Masz jakiś plan?
- A... A wiesz, że mam. Najpierw musimy się z stąd jak najdalej oddalić. ...
Potrzebna jest nam też broń....Dobra nie wiem co to jest, ale się przyda.-
rzekła podnosząc z ziemi paręnaście kunai oraz shurikenów.- Masz.- podała jej
kilka.- I trzymamy się razem. Jeśli ktoś w ciebie czymś rzuci ty też tym rzuć,
ale nie zmarnuj tego od razu. A teraz chodź i bądź cicho.- i ruszyły biegiem
przed siebie. Po kilkunastu minutach biegu zostały otoczone przez zamaskowanych
ludzi, z opaskami na czołach. Akari im się uważnie przyjrzała i zamarła.
- To... są... ninja....
- Tak a wy ślicznotki zaraz zginiecie.
- Chyba w twoich snach do cholery.- rzekły jednocześnie i rzuciły w nich
kunaiami. Ana trafiła tylko trzech, natomiast Akari sześciu i został ten który
do nich się odezwał.
- Ja się nim zajmę.- usłyszały za sobą jakiś męski głos a po chwili ujrzały
tylko szare włosy i martwego kolesia. Nagle obok nich pojawili się jeszcze
trzej mężczyźni i jedna dziewczyna. Ana oczarowana urodą jednego z nich
uśmiechnęła się lekko do blondyna.
- Nic panią nie jest?- spytał się ten "ów" blondyn posyłając
czarujący uśmiech Anę- Nazywam się Minaru Namikaze. to jest Kakashi Hatake, Obito
Uchiha , Nagato Uzumaki oraz Rin Nohara.
- Ana Urikomi.- rzekła a pozostali spojrzeli na jej towarzyszkę. Ta jedynie
zlustrowała ich badawczym spojrzeniem po czym podeszła do martwych ciał. Każdy
ją obserwował. Nagle jeden z zabitych shinobi otworzył oczy, podniósł się i
przystawił do jej gardła kunaia. Każdy zamarł.
- Odsuńcie się albo ona zginie.- rzekł. Akari się wkurzyła, nadepnęła mu na
nogę, uderzyła łokciem w brzuch, złapała za nadgarstek i ramię i go przerzuciła
nad sobą. Wyciągnęła broń która jej została i wbiła mu to w serce. Wyprostowała
się.
- Powiem wam jak się nazywam, ale za mian chce dostać odpowiedzi na moje
pytania. Jasne? Tak więc nazywam się Akari Urokiri. A teraz moje pytania. Po
pierwsze gdzie jesteśmy? Po drugie kim wy jesteście? Po trzecie kim oni są? I
po czwarte co się tu do jasnej kurwy nędzy dzieje?! - spytała "lekko"
wkurzona.
- Może najpierw zaprowadzimy was do obozu a potem odpowiemy na wasze pytania?-
spytał Obito. Aka prychnęła a pozostali się zgodzili. Shinobi skoczyli na
drzewa a one spojrzały na nich tempo. Akari się wnerwiła i ruszyła przed siebie
a Ana krzyknęła aby zeszli. Minaru oraz Nagato zeskoczyli i wzięli je na ręce.
Oczywiście Akari protestowała a natomiast Ana była zadowolona. Po kilkunastu
minutach byli w obozie. Od razu do nich doskoczyła pewna czerwonowłosa kobieta
i najpierw dała kazanie młodym a następnie spojrzała na dziewczyny.
- Dlaczego nikt mi nie powiedział , że jest wśród nas księżniczka słońca i
księżyca oraz jej siostra, ludzka bogini słońca i księżyca dattebane.
- Co?- spytały się bliźniaczki z tępymi spojrzeniami. Nagle obok kobiety
pojawił się mężczyzna podobny do Minaru. Objął kobietę w pasie na krótką chwilę
by po chwili uśmiechnąć się do dziewczyn.
- Witam. Jestem Minato Namikaze, Yondaime Hokage wioski ukrytej w liściach. A
wy?
- E....- wyjąkała Ana. Akari się wyprostowała i spojrzała hardo w oczy
blondyna.
- Już same nie wiemy. I mam teraz jedną małą prośbę zanim kogoś nie ukatrupię
aby mi w tej chwili wyjaśnił co się do jasnej kurwa cholery dzieje i gdzie
jesteśmy!!!-krzyknęła wściekła. Kushina się zaśmiała i wyciągnęła w jej stronę
dłoń.
- Chodź dattebane, ja ci wszytko wyjaśnię a oni twojej siostrze.- rzekła i
ruszyła wraz z Akari do jej namiotu, natomiast pozostali udali się do namiotu Hokage.
- Otóż jesteś w świecie ninja. A ty wraz ze swoją siostrą jesteście córkami
bogini słońca i boga księżyca.- rzekli do obu sióstr. Ana zamrugała oczami i
myślała, że to jakiś żart. Natomiast Akari podniosła się z krzesła, wyszła z
namiotu, weszła do lasu i zaczęła krzyczeć, kopać z drzewo i bluźnić na
wszystko i wszystkich. Kushina i pozostali się jej przyglądali, nagle obok niej
pojawiła się Ana i położyła jej dłoń na ramieniu. Ta spojrzała na nią i obie
się do siebie uśmiechnęły.
- Cieszę się, że mam siostrę.- rzekły jednocześnie po czym się do siebie
przytuliły. Gapiowie powrócili do obozu nie chcąc im przeszkadzać. Każdej z
oczów pociekły łzy szczęścia. Każda z nich wiedziała, że nie jest sama, że ktoś
zabrał kawałek jej duszy, a teraz one się spotkały i złączyły na stałe. Ana i
Akari po kilkunastu minutach oderwały się od siebie, spojrzały sobie w oczy i
posłały sobie szczere uśmiechy. Każda z nich przysięgła chronić swoją siostrę,
i już nigdy się nie rozdzielić jak po ich narodzinach. Ana otoczyła siostrę
ramieniem i razem ruszyły w stronę obozu…. Od ich przybycia do tego świata
minął miesiąc. Ana się zakochała w Minaru i nie chciała opuszczać tego miejsca.
Natomiast Akari w odróżnieniu od siostry chciała powrócić do jej prawdziwego
domu i skopać tyłek temu który je tu wysłał oraz jej byłemu. Oczywiście ich
telefony działały tylko nie było zasięgu. Obecnie Ana siedziała wraz z Minaru
na dachu ich obecnego domu. Chłopak otoczył ją ramieniem a ta wtuliła się w
jego bok. Chłopak się zakochał i to w córce bogów. Nagle ta na niego spojrzała
a ten zrobił coś czego by się po sobie nie spodziewał a mianowicie pocałował w
usta. Ta od razu odwzajemniła pocałunek. Natomiast Akari siedziała na głowie
drugiego Hokage i patrzyła w telefon. Pisała zawzięcie coś w notatniku gdy
wyczuła czyjąś obecność. Tak. Obie siostry zostały shinobi w tak krótkim
czasie. Odwróciła się i ujrzała Nagato.
- Co tam skrobiesz w tym telefonie? Niebawem go rozwalisz.
- Haha. Bardzo śmieszne.- rzekła z sarkazmem.- A to co w nim pisze to nie twoja
sprawa.- pokazała mu język.
- Chce ci się wracać?-spytał siadając obok niej....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz