piątek, 9 sierpnia 2013

Podróż w czasie- uwiezieni w innym świecie cz3

Kiedy dziewczyny obudziły się przykryte kocem w bibliotece wpadł do ich główek chytry plan. Szybko pobiegły do kuchni aby spróbować uformować wodnego smoka kiedy im się udało to zrobić szybko i po cichu pobiegły do pokoju Minoru kiedy skierowały smoka na niego ten splunął wodą ,a wściekły i zaskoczony Minoru zaczął gonić dziewczyny kiedy te uciekały przed nim to samą technikę użyły na Nagato ,a następnie na Minato i Kushinie ,gdy tylko zobaczyły ich wszystkich wściekłych zaczęły uciekać .Uciekały , śmiejąc się już dobre trzy godziny. Gdy Ana obejrzała się za siebie nie zauważyła ich więc zatrzymała siostrę.
- Jezu , ale Kushinie-samie włosy latały.
- Taa...- odpowiedziała Akari lustrując otoczenie. Były w lesie poza wioską więc nigdy nie było wiadome co się wydarzy. Nagle z krzaków wyskoczył słodki kotek.- Neko!( kot.) Kawaii...- rozczuliła się Akari. Nagle oberwała wodą od swojej bliźniaczki. zaczęła ją gonić a ta uciekała ze śmiechem. Nagle jak z ziemi wyrósł przed nią Minoru, złapał ją w pasie i przyłożył do jej ust szmatkę z octem. Dziewczyna straciła przytomność. Jej siostra się zatrzymała. Przed chwilą Ana była przed nią a teraz wyparowała. Wyjęła kunaia z kabury i lustrowała otoczenie. Do jej nozdrzy doszedł jakiś smak z ust.
- Amai...- (słodki, smak) wyszeptała przed pocałunkiem Nagato , który nie wiadomo kiedy się przed nią znalazł. Jej powieki zaczęły ciążyć i opadać tak samo jak jej ciało. Upadła na ziemie. Z chmury dymu wyłonił się Minoru z Aną. Rzucił ją obok ciała jej siostry. Nagle powrócili do swoich prawdziwych postaci i ukazali się dwaj ninja z dźwięku. Związali je, przewiesili sobie przez ramiona i ruszyli szybko w stronę swojej kryjówki gdzie czekał Orochimaru. Kiedy tylko doszli do kryjówki nie zauważeni odetchnęli z ulgą. Weszli do lochów i przykuli dziewczyny do ściany kajdanami. Następnie udali się na szukanie ich mistrza Orochimaru aby poinformować go o tym, że misja się powiodła. W tej samej chwili w wiosce cała czwórka mokrych szukała dziewczyn, lecz gdy dotarli do lasu trochę się zaniepokoili.
- Zapewne ćwiczą.- odrzekł Minoru po kilku minutach poszukiwań. Minato niestety musiał wrócić do biura a pozostali poszli do domu narzeczonych. Nadeszła noc. Gwiazdy oświecały niebo. W celi powoli otwierała swe oczy Ana. Ale przyszło jej z trudem przyzwyczajenie się do ciemności jakie tu panowały. Gdy po kilkunastu minutach jej wzrok się przyzwyczaił krzyknęła na widok węża. Tym samym obudziła jej bliźniaczkę, która złapała głowę gada i skręciła mu nogami kark.
- An cicho. Nie żyje. Zabiłam go.- chciała przytulić siostrę lecz przeszkodziły jej w tym łańcuchy. Jedyne co mogła zrobić to pogłaskać ją po głowię. Ana po chwili uspokoiła się. Akari rozejrzała się bacznie po otoczeniu. Spróbowała się podnieść i podejść do drzwi, lecz w połowie drogi upadła do tyłu pociągnięta przez łańcuchy. W lochach zrobiło się zimno. Ana zaczęła stękać zębami. Akari z trudem podniosła się na nogi i ruszyła do siostry , lecz tak jak jej ręce była trochę dalej od ramion. Ana przysunęła się do niej. Oparły się o siebie plecami i każda czuła się chodź trochę bezpiecznie.
- Co z nami będzie Ak? I gdzie my jesteśmy?
- Nie wiem co z nami zrobią. I nie jestem pewna , ale to chyba kryjówka tego sukinsyna Orochimaru.- wypowiedziała jego imię z taką ilością jadu, że jej siostrze dreszcz przeszedł po całym kręgosłupie. Nagle usłyszały głosy. Szybko zamknęły oczy i wyrównały oddechy tak aby myśleli , że nadal śpią. Do pomieszczenia weszło trzech mężczyzn.
- Brawo.- wysyczał wężowy sannin.
- Dziękujemy Orochimaru-sama.- odpowiedzieli jednocześnie. Czarnowłosy podszedł do dziewczyn i ukucnął tuż przy twarzy Any, wysunął swój język i chciał musnąć jej policzek, lecz jej siostra zareagowała. Otworzyła oczy i kopnęła sannina w głowę.
- Łapy od niej precz!- warknęła. podnosząc się do góry i kopiąc sannina w brodę z taką siłą , że uderzył o ścianę przy drzwiach. Nagle obok Any pojawiły się węże. W Akari odezwał się instynkt aby chronić siostrę. Z wielką pomocą czakry wyrwała łańcuchy ze ściany i zaczęła zabijać węże. Od razu przy niej pojawili się podwładni sannina i zaczęła się walka. Nagle za nią pojawił się sannin i ją ugryzł. Ta upadła bezwładnie na ziemie, ze zmęczenia. Orochimaru zabrał jej czakrę. Złapał ją za włosy i pociągnął za nie do góry. Ta zawyła z bólu. Ana otworzyła oczy i zaczęła się wyrywać do przodu.
- Zostaw ją!!!!- krzyczała z rozpaczą. Ten tylko się zaśmiał. Ten , który przemienił się w jej chłopaka ją ogłuszył.
- Nie ładnie się zachowałaś moja miła. I co ja ci dam za karę? Może tortury? Tak. Zanieś ją do sali tortur.- rzekł władczo puszczając jej włosy. Ta upadła twarzą na kostkę a z jej ust poleciała krew. Jej oprawca odszedł a jego sługus zaniósł ją do sali tortur. Tam Orochimaru z szaleńczym uśmiechem przykuł Akari do ściany i zaczął ją kopać. Ta przeklinała go, pluła mu w twarz za każdym razem gdy przybliżał swoją twarz. Tym czasem Minato się zamartwiał o nie i kazał oddziałowi ANBU je znaleźć. Był jak na szpilkach. Po chwili z białego dymu wyłonił się jego uczeń.
- I co Kakashi?
- Nie możemy wytropić ich sensei. Ślad urywa się dwa kilometry od zachodniej bramy i należy on do Any, natomiast Akari parę metrów wcześniej. Pakkun nawet nie może ich znaleźć.
- Kuso!- krzyknął waląc pięścią w biurko z taką siłą , że się rozwaliło na pół.- Niech każdy shinobi stawi się za dwadzieścia minut pod główną bramą.- wydał rozkaz uczniowi a sam przeniósł się do domu.- Ktoś porwał bliźniaczki!
- CO?!- krzyknęła cała trójka.
-To na pewno Orochimaru dattebane. Ruszamy jak najszybciej.- powiedziała podnosząc się z krzesła.
- Ty nigdzie nie idziesz.
-A właśnie, że idę Minato. Z pomocą lisa raz dwa je odnajdę dattebane!- rzekła znikając w ich sypialni. Po chwili była ubrana w strój shinobi i jako pierwsza wyszła z domu. Panowie po chwili wyszli za nią i znaleźli się pod bramą. O określonym czasie byli wszyscy nie będący na misjach lub nie miejących ochrony wioski za zadanie pod główną bramą. Minato szybko wyjaśnił co i jak, podzielili się na grupy i ruszyli. Tym czasem Akari była bardzo bliska śmierci. Obrażenia zadawane przez Orochimaru były coraz to śmiertelne, ale ona ani razu nie krzyknęła. Na dodatek to wszystko widziała Ana na, której ciele były węże czekające na komendę swojego pana. Ana modliła się o ratunek nie dla niej, lecz dla siostry, która przyjmowała za nie obydwie tortury. Lecz ratunek nie nadchodził a Akari coraz mocniej obrywała. Shinobi szukali ich przez trzy godziny. Kushina z pomocą czakry lisa natknęła się na niewielką ilość czakry Akari. Z uśmiechem krzyknęła a od razu przy niej pojawili się wszyscy.
- Tędy dattebane.
- Ale nic tu nie czuje.- odpowiedział Pakkun.
- Ty bądź cicho!- krzyknęła i szybko pobiegła za niewidzialną nicią czakry Akari, która coraz bardziej słabła. " Mam nadzieje, że nic im nie jest" myślała i biegła. Po chwili pozostali ruszyli za nią. Akari otrzymała kolanem w brodę, jej głowa przechyliła się do dołu a z jej ust wydobył się kaszel z krwią. Orochimaru złapał ją za włosy ciągnąc do góry.
- Powiedz mi jak chcesz zginąć?
- Prędzej....to...ja...zabije....ciebie...sukinsynie....- wydyszała i splunęła mu w twarz. Dotąd spokojna i opanowana maska sannina znikła. Na jej miejscu pojawiła się żądza mordu. Odpiął jej dłonie i rzucił o ścianę, w jej ręce wbiły się bolce. Starała się z całej siły nie krzyczeć, lecz w końcu nie wytrzymała i krzyknęła na całe gardło. Do uszu Uzumaki doszedł jej cichy krzyk. Kierowana słuchem przyśpieszyła i znalazła się przed wejściem do kryjówki. W Anie aż się gotowało. Nie bacząc na własny lęk podniosła się na równe nogi i samą czakrą zabiła węże. Akari widząc co jej bliźniaczka chce zrobić z wielkim trudem wyrwała ręce z bolców.
- Ana!!!! Uciekaj do jasnej cholery!!!!- darła się , lecz ona nie słuchała jej. Podeszła spokojnie do sannina i kopnęła go w głowę. I zaczęła się walka AnavsOrochimaru... Shinobi walczyli ze sługusami sannina. Gdy ich pokonali ruszyli w stronę hałasu. Ana wykonała ostateczny cios i zabiła Orochimaru. Szybko znalazła się przy siostrze.
- Ty...idiotko....- to były ostatnie słowa Ak zanim nie zamknęła oczu. Anie łzy pociekły z oczu. Przy niej od razu zjawiła się Kushina. Sprawdziła puls dziewczyny i szybko wzięła ją na ręce.
- Minato!!!! Przenieś mnie szybko do szpitala dattebane!!- jej narzeczony uczynił jak kazała. Od razu zajęła się nią wraz z Tsunade. Minoru podszedł do Any i ją do siebie przytulił. Ta wtuliła się w niego. Przeniósł siebie i ją do ich mieszkania. Chciał położyć ją na łóżku lecz ta raptownie podniosła się na nogi.
- A ty gdzie?
- Nie zostawię jej tam samej!- krzyknęła odpychając i wybiegając z domu. Biegła ile sił w nogach w stronę szpitala. Zjawiła się w nim a przed nią Minoru. Chciał ją złapać w pasie, lecz ta go tanecznym piruetem ominęła i biegiem ruszyła do Tsunade.
- I co z nią?
- Przykro mi. Ale obrażenia były zbyt śmiertelne…- położyła dłoń na jej ramieniu. Ta nie chciała jej wierzyć.
- Nie…. To nie może być prawda!!!! Akari!!!!! Akari!!!!!!! Akari!!!!!- krzyczała i chciała pobiec do Sali siostry, lecz Tsunade ją trzymała w stalowym uścisku. Wyrywała się krzycząc z rozpaczą imię siostry. W Sali w, której było ciało dziewczyny stało sześciu ludzi z ANBU. „ Akari…. Akari…. Otwórz oczka kochanie….” Tajemniczy głos rozniósł się w głowie martwej. Raptownie otworzyła oczy i usłyszała krzyki siostry. Jak najszybciej wyskoczyła z łóżka i pokonała ludzi z ANBU myśląc , że są sługusami Orochimaru. Wybiegła z Sali i gdy Ana ją zauważyła , tym razem z powodzeniem wyrwała się Tsunade i pognała do siostry. Gdy tylko Akari znalazła się w ramionach siostry odsunęła się na ziemie. Przy niej zjawiła się Tsunade i wniosła do Sali. Podłączyła ją do kroplówki i innych urządzeń.
- Zaraz wracam. Nie róbcie niczego głupiego.- wyszła i ruszyła do Hokage. Ana usiadła na krzesełku przy łóżku i pytała się o to jak się czuje.
- Dobrze…- przerwało jej potężne ziewnięcie.
- Komuś się oczka kleją.- stwierdziła z uśmiechem An.
- Najwyraźniej. Ana posłuchaj mnie. Do puki nie wyzdrowieje nie rób niczego głupiego ani niebezpiecznego jasne?- spytała patrząc bliźniaczce w oczy. Ta tylko przytaknęła zanim Akari zasnęła posłała siostrze uśmiech. Ana podniosła się z krzesełka, ucałowała siostrę w czoło i wyszła. Niestety nie dotrzyma jej obietnicy i ruszyła do gabinetu Hokage. Kiedyś prosiła Minoru aby nauczył ją rasengana , ale ten jej odmówił mówiąc, że nikt nie nauczy tak idealnie jak sam twórca tej techniki. Była pod drzwiami, zapukała i otrzymała pozwolenie. Weszła i ukłoniła się.
- I jak tam Akari?
- Dobrze Minato-sama. Właśnie zasnęła…. Mam pytanie.- powiedziała kładąc dłoń na karku. Minato splótł dłonie ze sobą i oparł na nich swój podbródek.
- Tak?
- Nauczysz mnie rasengana?- spytała z nadzieją, że się zgodzi.
- Nie.
- Ale czemu?!
- Po pierwsze dopiero co uratowaliśmy ciebie i Akari z rąk Orochimaru, po drugie twoja siostra jest w szpitalu.
- Ale proszę. Ja musze się tego nauczyć aby móc ją chronić.- spojrzała na niego wzrokiem szczeniaczka. „ Po jaką cholerę Kushina powiedziała im , że ja zawsze na tę minę się zgodzę?!” pomyślał zrezygnowany. Jęknął.
- No dobrze. Nauczę cię, ale musi się twoja siostra zgodzić.
- Dawno się zgodziła. Wiem bo jej się pytałam zanim zasnęła.- skłamała , ale czego nie robi się dla dobra siostry.



Akari w szpitalu

10 komentarzy:

  1. Hejka!
    Rozdział super! Ten obrazek z Akari w szpitalu też.
    Super końcówka, no i jeszcze "I co ja ci dam za karę? Może tortury?"
    Świetne!
    Czekam na next'a
    Akimita Yōkina (Aki)

    OdpowiedzUsuń
  2. hej siostra no coz rozdzial zajebisty dattebanee! Akari postarałysmy się

    OdpowiedzUsuń
  3. siemanko kuzynko :> czekam na nexscika i myślę że jak ci pisała Ana i ja się w nim pojawię :) niedługo podam ci moje gg .

    OdpowiedzUsuń