Kiedy
dziewczyny obudziły się przykryte kocem w bibliotece wpadł do ich główek chytry
plan. Szybko pobiegły do kuchni aby spróbować uformować wodnego smoka kiedy im
się udało to zrobić szybko i po cichu pobiegły do pokoju Minoru kiedy skierowały
smoka na niego ten splunął wodą ,a wściekły i zaskoczony Minoru zaczął gonić
dziewczyny kiedy te uciekały przed nim to samą technikę użyły na Nagato ,a następnie
na Minato i Kushinie ,gdy tylko zobaczyły ich wszystkich wściekłych zaczęły
uciekać .Uciekały , śmiejąc się już dobre trzy godziny. Gdy Ana obejrzała się
za siebie nie zauważyła ich więc zatrzymała siostrę.
- Jezu , ale Kushinie-samie włosy latały.
- Taa...- odpowiedziała Akari lustrując otoczenie. Były w lesie poza wioską
więc nigdy nie było wiadome co się wydarzy. Nagle z krzaków wyskoczył słodki
kotek.- Neko!( kot.) Kawaii...- rozczuliła się Akari. Nagle oberwała wodą od
swojej bliźniaczki. zaczęła ją gonić a ta uciekała ze śmiechem. Nagle jak z
ziemi wyrósł przed nią Minoru, złapał ją w pasie i przyłożył do jej ust szmatkę
z octem. Dziewczyna straciła przytomność. Jej siostra się zatrzymała. Przed
chwilą Ana była przed nią a teraz wyparowała. Wyjęła kunaia z kabury i
lustrowała otoczenie. Do jej nozdrzy doszedł jakiś smak z ust.
- Amai...- (słodki, smak) wyszeptała przed pocałunkiem Nagato , który nie
wiadomo kiedy się przed nią znalazł. Jej powieki zaczęły ciążyć i opadać tak
samo jak jej ciało. Upadła na ziemie. Z chmury dymu wyłonił się Minoru z Aną.
Rzucił ją obok ciała jej siostry. Nagle powrócili do swoich prawdziwych postaci
i ukazali się dwaj ninja z dźwięku. Związali je, przewiesili sobie przez
ramiona i ruszyli szybko w stronę swojej kryjówki gdzie czekał Orochimaru. Kiedy
tylko doszli do kryjówki nie zauważeni odetchnęli z ulgą. Weszli do lochów i
przykuli dziewczyny do ściany kajdanami. Następnie udali się na szukanie ich
mistrza Orochimaru aby poinformować go o tym, że misja się powiodła. W tej
samej chwili w wiosce cała czwórka mokrych szukała dziewczyn, lecz gdy dotarli
do lasu trochę się zaniepokoili.
- Zapewne ćwiczą.- odrzekł Minoru po kilku minutach poszukiwań. Minato niestety
musiał wrócić do biura a pozostali poszli do domu narzeczonych. Nadeszła noc.
Gwiazdy oświecały niebo. W celi powoli otwierała swe oczy Ana. Ale przyszło jej
z trudem przyzwyczajenie się do ciemności jakie tu panowały. Gdy po kilkunastu
minutach jej wzrok się przyzwyczaił krzyknęła na widok węża. Tym samym obudziła
jej bliźniaczkę, która złapała głowę gada i skręciła mu nogami kark.
- An cicho. Nie żyje. Zabiłam go.- chciała przytulić siostrę lecz przeszkodziły
jej w tym łańcuchy. Jedyne co mogła zrobić to pogłaskać ją po głowię. Ana po
chwili uspokoiła się. Akari rozejrzała się bacznie po otoczeniu. Spróbowała się
podnieść i podejść do drzwi, lecz w połowie drogi upadła do tyłu pociągnięta
przez łańcuchy. W lochach zrobiło się zimno. Ana zaczęła stękać zębami. Akari z
trudem podniosła się na nogi i ruszyła do siostry , lecz tak jak jej ręce była
trochę dalej od ramion. Ana przysunęła się do niej. Oparły się o siebie plecami
i każda czuła się chodź trochę bezpiecznie.
- Co z nami będzie Ak? I gdzie my jesteśmy?
- Nie wiem co z nami zrobią. I nie jestem pewna , ale to chyba kryjówka tego
sukinsyna Orochimaru.- wypowiedziała jego imię z taką ilością jadu, że jej
siostrze dreszcz przeszedł po całym kręgosłupie. Nagle usłyszały głosy. Szybko
zamknęły oczy i wyrównały oddechy tak aby myśleli , że nadal śpią. Do
pomieszczenia weszło trzech mężczyzn.
- Brawo.- wysyczał wężowy sannin.
- Dziękujemy Orochimaru-sama.- odpowiedzieli jednocześnie. Czarnowłosy podszedł
do dziewczyn i ukucnął tuż przy twarzy Any, wysunął swój język i chciał musnąć
jej policzek, lecz jej siostra zareagowała. Otworzyła oczy i kopnęła sannina w
głowę.
- Łapy od niej precz!- warknęła. podnosząc się do góry i kopiąc sannina w brodę
z taką siłą , że uderzył o ścianę przy drzwiach. Nagle obok Any pojawiły się
węże. W Akari odezwał się instynkt aby chronić siostrę. Z wielką pomocą czakry
wyrwała łańcuchy ze ściany i zaczęła zabijać węże. Od razu przy niej pojawili
się podwładni sannina i zaczęła się walka. Nagle za nią pojawił się sannin i ją
ugryzł. Ta upadła bezwładnie na ziemie, ze zmęczenia. Orochimaru zabrał jej
czakrę. Złapał ją za włosy i pociągnął za nie do góry. Ta zawyła z bólu. Ana
otworzyła oczy i zaczęła się wyrywać do przodu.
- Zostaw ją!!!!- krzyczała z rozpaczą. Ten tylko się zaśmiał. Ten , który
przemienił się w jej chłopaka ją ogłuszył.
- Nie ładnie się zachowałaś moja miła. I co ja ci dam za karę? Może tortury?
Tak. Zanieś ją do sali tortur.- rzekł władczo puszczając jej włosy. Ta upadła
twarzą na kostkę a z jej ust poleciała krew. Jej oprawca odszedł a jego sługus
zaniósł ją do sali tortur. Tam Orochimaru z szaleńczym uśmiechem przykuł Akari
do ściany i zaczął ją kopać. Ta przeklinała go, pluła mu w twarz za każdym
razem gdy przybliżał swoją twarz. Tym czasem Minato się zamartwiał o nie i
kazał oddziałowi ANBU je znaleźć. Był jak na szpilkach. Po chwili z białego
dymu wyłonił się jego uczeń.
- I co Kakashi?
- Nie możemy wytropić ich sensei. Ślad urywa się dwa kilometry od zachodniej
bramy i należy on do Any, natomiast Akari parę metrów wcześniej. Pakkun nawet
nie może ich znaleźć.
- Kuso!- krzyknął waląc pięścią w biurko z taką siłą , że się rozwaliło na pół.-
Niech każdy shinobi stawi się za dwadzieścia minut pod główną bramą.- wydał
rozkaz uczniowi a sam przeniósł się do domu.- Ktoś porwał bliźniaczki!
- CO?!- krzyknęła cała trójka.
-To na pewno Orochimaru dattebane. Ruszamy jak najszybciej.- powiedziała podnosząc
się z krzesła.
- Ty nigdzie nie idziesz.
-A właśnie, że idę Minato. Z pomocą lisa raz dwa je odnajdę dattebane!- rzekła
znikając w ich sypialni. Po chwili była ubrana w strój shinobi i jako pierwsza
wyszła z domu. Panowie po chwili wyszli za nią i znaleźli się pod bramą. O
określonym czasie byli wszyscy nie będący na misjach lub nie miejących ochrony
wioski za zadanie pod główną bramą. Minato szybko wyjaśnił co i jak, podzielili
się na grupy i ruszyli. Tym czasem Akari była bardzo bliska śmierci. Obrażenia
zadawane przez Orochimaru były coraz to śmiertelne, ale ona ani razu nie
krzyknęła. Na dodatek to wszystko widziała Ana na, której ciele były węże
czekające na komendę swojego pana. Ana modliła się o ratunek nie dla niej, lecz
dla siostry, która przyjmowała za nie obydwie tortury. Lecz ratunek nie
nadchodził a Akari coraz mocniej obrywała. Shinobi szukali ich przez trzy
godziny. Kushina z pomocą czakry lisa natknęła się na niewielką ilość czakry
Akari. Z uśmiechem krzyknęła a od razu przy niej pojawili się wszyscy.
- Tędy dattebane.
- Ale nic tu nie czuje.- odpowiedział Pakkun.
- Ty bądź cicho!- krzyknęła i szybko pobiegła za niewidzialną nicią czakry
Akari, która coraz bardziej słabła. " Mam nadzieje, że nic im nie
jest" myślała i biegła. Po chwili pozostali ruszyli za nią. Akari
otrzymała kolanem w brodę, jej głowa przechyliła się do dołu a z jej ust
wydobył się kaszel z krwią. Orochimaru złapał ją za włosy ciągnąc do góry.
- Powiedz mi jak chcesz zginąć?
- Prędzej....to...ja...zabije....ciebie...sukinsynie....- wydyszała i splunęła
mu w twarz. Dotąd spokojna i opanowana maska sannina znikła. Na jej miejscu
pojawiła się żądza mordu. Odpiął jej dłonie i rzucił o ścianę, w jej ręce wbiły
się bolce. Starała się z całej siły nie krzyczeć, lecz w końcu nie wytrzymała i
krzyknęła na całe gardło. Do uszu Uzumaki doszedł jej cichy krzyk. Kierowana
słuchem przyśpieszyła i znalazła się przed wejściem do kryjówki. W Anie aż się
gotowało. Nie bacząc na własny lęk podniosła się na równe nogi i samą czakrą
zabiła węże. Akari widząc co jej bliźniaczka chce zrobić z wielkim trudem
wyrwała ręce z bolców.
- Ana!!!! Uciekaj do jasnej cholery!!!!- darła się , lecz ona nie słuchała jej.
Podeszła spokojnie do sannina i kopnęła go w głowę. I zaczęła się walka
AnavsOrochimaru... Shinobi walczyli ze sługusami sannina. Gdy ich pokonali
ruszyli w stronę hałasu. Ana wykonała ostateczny cios i zabiła Orochimaru.
Szybko znalazła się przy siostrze.
- Ty...idiotko....- to były ostatnie słowa Ak zanim nie zamknęła oczu. Anie łzy
pociekły z oczu. Przy niej od razu zjawiła się Kushina. Sprawdziła puls
dziewczyny i szybko wzięła ją na ręce.
- Minato!!!! Przenieś mnie szybko do szpitala dattebane!!- jej narzeczony
uczynił jak kazała. Od razu zajęła się nią wraz z Tsunade. Minoru podszedł do Any
i ją do siebie przytulił. Ta wtuliła się w niego. Przeniósł siebie i ją do ich
mieszkania. Chciał położyć ją na łóżku lecz ta raptownie podniosła się na nogi.
- A ty gdzie?
- Nie zostawię jej tam samej!- krzyknęła odpychając i wybiegając z domu. Biegła
ile sił w nogach w stronę szpitala. Zjawiła się w nim a przed nią Minoru. Chciał
ją złapać w pasie, lecz ta go tanecznym piruetem ominęła i biegiem ruszyła do
Tsunade.
- I co z nią?
- Przykro mi. Ale obrażenia były zbyt śmiertelne…- położyła dłoń na jej
ramieniu. Ta nie chciała jej wierzyć.
- Nie…. To nie może być prawda!!!! Akari!!!!! Akari!!!!!!! Akari!!!!!-
krzyczała i chciała pobiec do Sali siostry, lecz Tsunade ją trzymała w stalowym
uścisku. Wyrywała się krzycząc z rozpaczą imię siostry. W Sali w, której było
ciało dziewczyny stało sześciu ludzi z ANBU. „ Akari…. Akari…. Otwórz oczka
kochanie….” Tajemniczy głos rozniósł się w głowie martwej. Raptownie otworzyła
oczy i usłyszała krzyki siostry. Jak najszybciej wyskoczyła z łóżka i pokonała
ludzi z ANBU myśląc , że są sługusami Orochimaru. Wybiegła z Sali i gdy Ana ją zauważyła
, tym razem z powodzeniem wyrwała się Tsunade i pognała do siostry. Gdy tylko
Akari znalazła się w ramionach siostry odsunęła się na ziemie. Przy niej
zjawiła się Tsunade i wniosła do Sali. Podłączyła ją do kroplówki i innych urządzeń.
- Zaraz wracam. Nie róbcie niczego głupiego.- wyszła i ruszyła do Hokage. Ana usiadła
na krzesełku przy łóżku i pytała się o to jak się czuje.
- Dobrze…- przerwało jej potężne ziewnięcie.
- Komuś się oczka kleją.- stwierdziła z uśmiechem An.
- Najwyraźniej. Ana posłuchaj mnie. Do puki nie wyzdrowieje nie rób niczego
głupiego ani niebezpiecznego jasne?- spytała patrząc bliźniaczce w oczy. Ta tylko
przytaknęła zanim Akari zasnęła posłała siostrze uśmiech. Ana podniosła się z
krzesełka, ucałowała siostrę w czoło i wyszła. Niestety nie dotrzyma jej
obietnicy i ruszyła do gabinetu Hokage. Kiedyś prosiła Minoru aby nauczył ją
rasengana , ale ten jej odmówił mówiąc, że nikt nie nauczy tak idealnie jak sam
twórca tej techniki. Była pod drzwiami, zapukała i otrzymała pozwolenie. Weszła
i ukłoniła się.
- I jak tam Akari?
- Dobrze Minato-sama. Właśnie zasnęła…. Mam pytanie.- powiedziała kładąc dłoń
na karku. Minato splótł dłonie ze sobą i oparł na nich swój podbródek.
- Tak?
- Nauczysz mnie rasengana?- spytała z nadzieją, że się zgodzi.
- Nie.
- Ale czemu?!
- Po pierwsze dopiero co uratowaliśmy ciebie i Akari z rąk Orochimaru, po
drugie twoja siostra jest w szpitalu.
- Ale proszę. Ja musze się tego nauczyć aby móc ją chronić.- spojrzała na niego
wzrokiem szczeniaczka. „ Po jaką cholerę Kushina powiedziała im , że ja zawsze
na tę minę się zgodzę?!” pomyślał zrezygnowany. Jęknął.
- No dobrze. Nauczę cię, ale musi się twoja siostra zgodzić.
- Dawno się zgodziła. Wiem bo jej się pytałam zanim zasnęła.- skłamała , ale
czego nie robi się dla dobra siostry.
Akari w szpitalu
Hejka!
OdpowiedzUsuńRozdział super! Ten obrazek z Akari w szpitalu też.
Super końcówka, no i jeszcze "I co ja ci dam za karę? Może tortury?"
Świetne!
Czekam na next'a
Akimita Yōkina (Aki)
Dzięki. Ciesze się :D
UsuńTaa...
hej siostra no coz rozdzial zajebisty dattebanee! Akari postarałysmy się
OdpowiedzUsuńSiemeczka siostra :D
UsuńTak Ana postarałyśmy się :D
siemanko kuzynko :> czekam na nexscika i myślę że jak ci pisała Ana i ja się w nim pojawię :) niedługo podam ci moje gg .
OdpowiedzUsuńTak kuzynku :D Ana mi o tobie powiedziała :D
UsuńWiem, siedziałem przy Niej jak do Cb pisała :)
UsuńO_o
Usuń? xD
UsuńKuzynku nie ładnie podglądać czyjeś korespądencje < karci palcem ale i się śmieje >
Usuń